niedziela, 21 października 2007

NIESTETY


Niestety ! Już od narodzin miałem pecha. Jeszcze zanim zo-
baczyłem świat dano mi potężnego klapsa... Do tej pory nie powie-
dzieli za co !... A bolało !
Już w parę miesięcy później mamusia stwierdziła, że o jedną
osobę w chałupie jest za dużo. W wyniku uporczywych oraz zakrapia-
nych przemyśliwań doszła do wniosku, że rozstać się należy z oso-
bą najczęściej się drącą, najżarłoczniejszą oraz bezrobotną. Nies-
tety - wybór padł na mnie. Na moją główkę padła chochla - ja pad-
łem na śmietnik.
Niestety ! Ocknąłem się w szpitalu.
Przez pewien czas byłem na darmowym wikcie a piękne panie
uparły się, żeby mnie ciągle ubierać i rozbierać, rozbierać i ubie-
rać ! I tak mi zostało do dziś... Z tymi paniami...
Zawsze byłem kochliwy. Moją pierwszą wielką miłością była
pani wychowawczyni w pierwszej klasie podstawówki... Niestety !
Nie zauważyła moich zalotów... Pewnie był za mały... To znaczy -
- ja byłem za mały.
W szkole rozwijałem się wspaniale na tęgiego chuligana i
miernego ucznia. Niestety ! Przed rokiem szkolnym klasy piątej
spotkałem dziewczynę. Jak wieść niosła, była prymuską o szerokich
uzdolnieniach. Zgodnie z, gdzieś zasłyszaną, zasadą: jeśli idziesz
między wrony, krakaj jak i one... W miesiąc stałem się prymusem
o bardzo, bardzo szerokich uzdolnieniach.
Tak bardzo szerokich, że, gdy przyszedł czas wybrać dalszy
kierunek nauki, ojciec powiedział: - " Synu, głąb z ciebie ! Aniś
polonista, aniś matematyk ! Pójdziesz na medycynę...
Niestety, tak bardzo pragnąłem skończyć ekonomię.
Podczas studiów sporo czasu poświęcałem grze w karty. W
bridżu partnerowała mi wspaniała dziewczyna o hiszpańskiej uro-
dzie i temperamencie. Niestety ! Pewnego wieczoru graliśmy tak
namiętnie, że kiedy się zorientowałem - byłem żonaty i mieliśmy
dwójkę ślicznych dzieci.
Spytacie pewnie - a jak w pracy ? Hm... Wszystko byłoby dob-
rze lecz... Niestety ! Szybko się zorientowałem, że na szpitalnym
wikcie ( o pensji nie będę nawet wspominał; nie ma o czym - taka
była mała )... A więc, na szpitalnym wikcie mogłem doskonale prze-
żyć ... Ale sam. Niestety ! Prawo nasze jest bezduszne i nie poz-
wala dopuszczać do pracy nieletnich. Wziąłem dodatkowo pół etatu...
i usłyszałem w domu piski. Takie cichutkie popiskiwania. Wziąłem
drugie pół etatu a piski się tylko wzmogły. - " Dzieci, nie możecie
bawić się trochę ciszej ? - ... - To nie twoje dzieci ! - usłysza-
łem - To my ! - odpowiedziała Bieda a Nędza szybko dodała sar-
kastycznie: - " A może byś się wziął do jakieś przyzwoitej roboty? "
I tu dla wyjaśnienia: Co to jest przyzwoita robota ? - Co Pani
powiedziała ? Uczciwa ? ... Niestety, to było za tamtych czasów;
jak twierdzą niektórzy, jedynie słusznych... Przyzwoita, to, jak mó-
wią podręczniki ekonomii i politycy, - przynosząca odpowiednie do-
chody ! A co jest miarą przyzwoitych dochodów ? ... Najnowszy model
samochodu, willa i kochanka !! Niestety, nadal jestem kompletnym
biedakiem...
Ale wracając do sugestii Pani Nędzy, czyli do " przyzwoitej
roboty "... Zastanowiłem się, co mi będzie potrzebne ? Trochę wolne-
go czasu, dwie ręce, jakiś pomysł i trochę pieniędzy na inwestycje...
Oprócz ostatniej pozycji wszystko było pod ręką. Mimo to wziąłem z
półki szesnaście kaset video i założyłem firmę wymiany kaset. Nies-
tety ! Fiskus zorientował się, że nie będzie mógł tego kontrolować i
zdelegalizował...
Założyłem Biura wynajmu samochodów. Niestety ! Część społeczeńs-
twa zorientowała się, że można nieźle na tym zarobić i , za nieofic-
jalnym przyzwoleniem wymiaru sprawiedliwości, wynajmowała i... sprze-
dawała dalej ! W Kodeksie Karnym było to wówczas określane jako
"czasowe użycie cudzej własności " , za co prokuratura groziła
paluszkiem dwa razy i ... było po sprawie. No, chyba, że czasowo
użytym pojazdem był samochód prokuratora ! Inny wymiar ! Kary też.
Założyłem biura usług kredytowych... klienci nie zwracali kredy-
tów. Założyłem wynajem nieruchomości... lokatorzy nie płacili czyn-
szów. A Sądy cierpliwie rozpatrywały, czy...nie przekroczyłem prawa.
Jakby ktoś nie wiedział - to jest właśnie SG, tzn Swoboda Gospodarcza.
Niestety, to nie wszystko.
Czy znacie gospodarcze pojęcie " Pijawki ". Nie ? To wam zdradzę,
że są dwie : Urząd Skarbowy i Zakład Ubezpieczeń Społecznych.
Jak się do mnie przyssały, to ciągnęły pieniądze nawet wtedy..., kiedy
ich nie było...W pełnym majestacie prawa !
Niestety, podupadłem na zdrowiu do tego stopnia, że... pewnego
dnia...:
Czy wiecie, że dzisiaj
umarłem ? W tej dobie !
Tu płacze, lamenty
a ja... stygnę sobie.

I bimbam na wszystko
i gra mi w duszy.
Bo pieskie to życie
a nic mnie nie ruszy.

Śmiechem wygarnę,
co bank na to powie.
Zdrowie było marne,
więc tak... stygnę sobie.

Żona z kimś ? We dwoje ?
Przed nosem mu mignę !
I tak robią swoje.
A ja... tylko stygnę...



Brak komentarzy: