środa, 7 listopada 2007

BEHAWIORKI



Właściwie przyszedłem tutaj ze skargą. Jakaś piękna blondyna podeszła do mnie i kazała natychmiast wychodzić na scenę !!... Nie pomogły tłumaczenia, że potrzebuję przynajmniej pół godziny, by uzyskać inteligentny wyraz twarzy... Co za zachowanie !!
Wędruję uparcie przez życie ponad pół wieku. Do tej pory nie wiem dokładnie skąd, dokąd ani po co... Jednak mam czas rozglądać się wokoło i często, z prawdziwym zainteresowaniem, przypatruję się zachowaniom różnych ludzi.
Dla własnej wygody te zachowania nazwałem behawiorkami. Moja żona, fanatyczka języka angielskiego, zawsze mnie pieszczotliwie poprawia: „ Biha-wiorki !... Głąbie jeden !” Odpowiadam jej potulnie: „Por supuesto, carinia mia ! Tienes razón como siempre !” I wszyscy się dziwią, jak mogliśmy się dogadać...

Inne są behawiorki, gdy reagujemy zbiorowo a inne - gdy indywidualnie.
Jeśli teraz krzyknę "dzień dobry", odkrzykniecie to samo ! Na moje "cześć" - odkrzykniecie gromko "cześć !". A na - "Balcerowicz musi odejść !" ... No właśnie...

Behawiorki zależą też od wieku ! Kiedy na ulicy wyrażę swój podziw dla kobiety, mówiąc: - "Ślicznie pani dziś wygląda !", to:
- od młodej kobietki do piętnastego roku życia... usłyszę chichot. Gdy na mnie spojrzy - - czerwienieje! Ja też się kiedyś czerwieniłem a teraz... blednę.
- od szesnastego do trzydziestego - minie bez słowa, ze wzrokiem spuszczonym, liczącym płyty chodnikowe, lub wbitym w siną dal.
Tak nawiasem mówiąc... Czy wiecie dlaczego ? To behawiorek wynika-jący z grzechu pierworodnego !... Takie wyrzuty sumienia... I słusznie !! Za-miast się trudzić - leżałbym na rajskiej łączce, popijałbym rajskiego jabcoka, pod rajskim słoneczkiem... wentylkiem do góry...
- od trzydziestego pierwszego do pięćdziesiątego roku życia kobieta woła: - Kazik! Ten facet mnie zaczepia ! -
I nie pomaga moje tłumaczenie : - Ja pana przewyższam inteligencją ! -
...Po dwóch tygodniach intensywnej hospitalizacji mogę stwierdzić, że komplementowane kobiety w wieku
- od pięćdziesięciu do siedemdziesięciu lat, ciszej lub głośniej, wyrzucają z siebie: - Wstręt-ny molestant ! -
- a od siedemdziesiątego roku życia wykrzykują: - Jestem twoja ! - ... a ja jestem właśnie zajęty...

Behawiorki można obserwować zawsze i wszędzie. Znajomy żalił się, że jego dziewczyna świata nie widzi poza swoim wilczurem. Gdy się jej pos-karżył, że zbyt mało poświęca mu czasu, ta odrzekła:
- No wiesz... Bardzo cię kocham, ale... kiedy on stanie na dwóch łapach... To niech się twój maluch schowa !! -...
Boi się postawić ultimatum: on albo pies...

Widzieliście z pewnością mecze piłkarskie. Ile tam behawiorków ! Jak ktoś strzeli gola, to z jego ławki rezerwowych wszyscy wyskakują i wznoszą pięści do góry ! Boże ! Dopiero w szatni spuszczą mu łomot ! Nie takie widocznie były ustalenia z sędziami lub drużyną przeciwną ! Będzie się wychylał, sobek jeden !... Potem się ogłosi, że musi leczyć kontuzję... kilka miesięcy.

Wiecie, że kradli mi samochody ? Czy komuś ukradziono samochód ? Pani ? Ile ? Jeden? To średnia na nas wypada sześć !!... Policja odnajdywała je, kiedy podjeżdżałem nimi pod Komendę... ze złodziejem w środku... Oczywiście ! Energiczne postępowanie wszczynano tylko wtedy, gdy złodziej sam się przyznał... i to pod przysięgą ! Takie sobie, behawiorki...

Kiedyś pytałem złapanych złodziei : - Dlaczego ? Jeden odpowiedział: - Tak wyszło ! - Inny: - Bo ty miałeś a ja nie ! - Żadna odpowiedź mnie nie satysfakcjonowała... Aż niespodziewanie jeden się rozgadał. Właśnie otrzymał wyrok siedmiu lat i oczekiwał, w asyście funkcjonariusza, na transport:
- Wie pan /powiedział do mnie/, ten pański samochód był najgorszy z ponad pięćdziesięciu, które ukradłem ! /Funkcjonariusz, stojący obok, wytrzeszczył gały... i tak mu już zostało ! / Ale, kiedy pan będzie, do końca swego żywota, tyrał jak głupi, ja, mając już ponad pół miliarda starych złotych ulokowanych na wysoki procent w lokatach na okaziciela, będę milionerem ! Wyjdę po 4 - 5 latach czysty wobec prawa jak łza i baaaardzo bogaty !... -
Spojrzałem na niego jak na idiotę i odszedłem. To spotkanie przypomniało mi się po latach. Wówczas, wraz z córką, pojechałem do banku, by zakończyć jej pięcioletnią lokatę "na okaziciela". Były to początki lat dziewięćdziesiątych, odsetki bardzo wysokie i nic dziwnego, że dwieście tysięcy starych złotych urosło do ponad dwóch milionów ośmiuset tysięcy starych złotych ! Ponad czternastokrotne przebicie !
Przypomniałem sobie słowa złodzieja. Policzyłem szybko w rozumku ( pół miliarda... osiem w pamięci... trzy na boku... cztery zera won... ). Kiedy opuści mury więzienia, będzie miał ulokowanych ponad siedem milionów nowych złotych ! I kto tu jest idiotą ?!
Tak los mnie wydutkał na stry... - to znaczy - wystrychnął na dudka.
Kiedyś słyszałem na kazaniu, jak ksiądz strofował wiernych. Otóż nakazywał, by ofiara nie była ostentacyjna lecz cicha. Nie na pokaz ! Jakie efekty kazania ?... Staruszki wyciągały ostatnie banknociki a opaśli biznesmeni z pliku, ledwo mieszczących się w garści banknotów, z miną skazańca, pieczołowicie wyłuskiwali... pojedyncze monety. I... rzucali je z brzękiem na tackę... A gdzie „cicha” ofiara ?!
To przykład, jak behawiorki mogą robić salta !

Pewnego dnia, przed moim domem, zdarzył się wypadek na ulicy: samochód potrącił kobietę ! Przybiegłem jako jeden z pierwszych... Tłum gęstniał z sekundy na sekundę... Pochyliłem się nad poszkodowaną i... nagle coś mnie uniosło w górę !!... Stentorowy głos zawołał:
- Panie, zostaw pan to lekarzowi ! -...
Zamachałem gwałtownie wszystkimi kończynami i pisnąłem cieniutko:
- To ja jestem lekarzem !! -
- Aha ! - i to coś mnie puściło. Nadjeżdżające pogotowie udzieliło nam pierwszej pomocy...

Brak komentarzy: